piątek, 22 kwietnia 2016

012

Rozdział dedykowany @Myszka ^.^
Zapraszam do dodawania się do obserwatorów!


Siedzę jak na jakimś durnym kazaniu - oczywiście tradycyjnie przez własną głupotę. Po cholerę dzwoniłem do Nicole. No, ale oczywiście jak Nicole to i Alex, który u niej nocował oraz Sam - no bo przecież jak wszyscy prawią Ci kazanie to o wiele milej i przyjemniej.. Jestem tak wku.. zdenerwowany, że zaraz ich wszystkich rozniosę.
-Zachowujesz się jak jakiś popieprzony bachor. Weź się ogarnij Idioto, zanim całkowicie się stoczysz. - Jezu, weź tak nie piszcz bo zaraz głowa mi eksploduje.
-Musisz się tak drzeć?
-Pewnie wolałbyś bym mówiła szeptem, po to by zaoszczędzić Ci bólu.. - jakbyś czytała mi w myślach. - możesz sobie jedynie o tym pomarzyć. Dla takich ludzi jak Ty nie mam współczucia.
-Dla takich ludzi jak ja.. A kim niby Twoim zdaniem jestem? Bo ja myślałem, że przyjacielem.
-Moim przyjacielem? Kpisz sobie ze mnie!? Moim przyjacielem był Christian, którego znałam z czasów piaskownicy. Ty jesteś nędzną kopią własnego brata, ot co/
-Wcale nie jesteś lepsza. Gdzie podziała się ta grzeczna dziewczynka, co? Myślisz, że jesteś wielka, bo co? Bo jeździsz po mnie przy każdej możliwej okazji? A czy wspominałaś Alex'owi o..
-Zamknij się Christian.
-Czyżby uczciwa Nicole De Ponte nie powiedziała swojemu chłopakowi co zrobiła? Wstydzisz się swoich grzechów? Jak pięknie.

-Nicole o czym Christian mówi? - och, Alex. Naiwnego mam przyjaciela. Szkoda go, by się marnował przy jednej pannie. Mój kuzyn świetnie postępuje odtrącając od siebie wszystkie dziewczyny. A może to one nie chcą jego.. Uwielbiam takiego Christian'a. Uwielbiam, kiedy jestem w żywiole agresji i niepohamowania. Mówię to co ślina na język niesie, nikt nie jest w stanie zatrzymać mej chwili szczerości.
-No powiedz swojemu chłopakowi jak..
-Dobra Chris, odpuść. Widzisz, że oni nie są warci Twojego towarzystwa. - jednak brat, to brat. Murem stanie za swoim. 
-To samo mówiłeś Emmie? A może wciskałeś jej jakąś inną bajeczkę. No proszę, David. Powiedz nam jak udało Ci się w niespełna dzień przeciągnąć Ferrari na swa stronę. 
-Nie mów tak do mojego brata Leoni. -wstaję gwałtownie, przez co kręci mi się w głowie. Toczącym krokiem podchodzę do Alex'a, który stoi przede mną nieugięty. Za dużo alkoholu, że też pierworodny nie wgłębił mnie w sztukę perfekcyjnego, bez najmniejszej skazy opanowania poalkoholowego.


Alex's Pov

Nie rozumiem co dzieje się z moim najlepszym przyjacielem. Nigdy taki nie był. David zmienił go. Odbiera go nam tak samo, jak przywłaszczył sobie naszą przyjaźń z Emmą. Kto będzie następny. Sam? Nienawidzę tego człowieka. A teraz Christian, jest jego kopią. To źle się skończy. Tylko, że czy dla nas, czy dla niego.. Drugiego z przyjaciół opłakiwać nie zamierzam. 
-Kochanie, kiedy przyjdziesz do łóż.. Nie wiedziałam, że masz gości. - no nędzy chuja, kto to jest!? Na samą myśl aż mnie ściska. Dobra, jest młody. Dziewczyny się za nim uganiają. Bez problemowo je wykorzystuje, przecież one same tego chcą, ale nogi same się pode mną uginają na myśl, że mógł to zrobić Emmie. A gdzie ta jego wielka miłość do blondynki? tyle starań i ukrywania swych uczuć po to, by zaprzepaścić to z pierwszą lepszą? Bo co? Bo postawił już krzyżyk nad naszą przyjaciółką? Ona żyje, jej serce nadal bije. Dość, że krucha z niej osoba, to w najgorszej możliwej chwili ją zranił. Zdradził ją pod jej nieobecność. Fizyczną i duchową. Nie wiadomo czy dożyje jutra, a on nic sobie z tego nie robił. Miłość trwa na zawsze. Po mimo wszystkiego. Okej, niech robi co chce. Jest tak nieodpowiedzialny, że nie wiadomo nawet czy zda. Zresztą.. Jego problem. Ja mam dość. Więcej razy ratować go nie zamierzam. Finito.
-Nigdy nie czułem się w ten sposób? - popycham go w tył. Zatacza się. Upadasz, coraz bliżej dna jesteś. -Nie mogę oddychać, trudno mi myśleć - tym razem mocniej pcham go w tył. Zupełnie jakbym odbijał od siebie martwy przedmiot. Zero oporu. -Moje serce bije szybko kiedy obok niej jestem? - przy tym już nie szczędzę siły. Uderzam go. Spotkanie jego twarzy z mą pięścią skutkuje, że traci równowagę. Nic dziwnego, skoro nawet nie potrafi ustać prosto na własnych nogach. Ale brata to ma świetnego. Zero reakcji. Mógłbym nawet zabić Christian'a , a on nic by sobie z tego nie robił. Co oni w nim widzą.. Nawet ćwierć centa wart nie jest.
-Zginiesz z nim. -rzucam nim opuszczam nasze wspólne mieszkanie ciągnąc za sobą moją dziewczynę. Tuż obok podąża Sam. Jedyny mądry z tej rodziny.
Będąc w połowie schodów piętra, na którym mieszkamy dobiega do mnie krzyk. Christian. Walczę sam z sobą, by nie zawrócić. On mnie nie potrzebuje, nie potrzebuje nikogo. Jesteśmy dla niego nikim. Walić to! Ja tak nie potrafię. Pomimo wszystko, jest moim przyjacielem. Nie zostawię go. Puszczam dłoń Nicole i ponownie wbiegam do mieszkania. Szok ścina mnie z nóg. Ten widok.. Zakrwawiona dziewczyna na podłodze z nożem wbitym w bok, obok niej Christian wolno leżący z rękojeścią noża w dłoni i David... 

***

Krwawe spotkanie - tak nazwała prasa i telewizja tamtą noc. Jednego bliźniego odzyskujesz, drugiego tracisz. Nie tak wyobrażałem sobie nasze młodzieńcze lata. Myślałem, że będzie to najlepszy okres życia. Za kilka miesięcy każdy z nas miał wkroczyć w dorosłe życie. Wiek pełnoletności. Teraz nie wiem nawet jak dotrwamy do tego. Czy razem, czy osobno.. W przyjaźni czy nienawiści? Gdzie popełniliśmy błąd. W dodatku jeszcze sprawa z wytwórnią oraz Instytut. Wytwórnia chce rozwiązać z nami kontrakt. Całe nasze marzenia i trud włożony w pasję może iść się teraz walić. Ale jeżeli chodzi o liceum to nie wiadomo czy Christian zda.. - kurcze, ale to już raczej nieistotne. Przecież i tak przez najbliższy czas go nie zobaczymy - no chyba, że na widzeniach więziennych. Podejrzenie o morderstwo. W co się ten Idiota wpakował.. 
-Wiadomo coś na ich temat? - pyta Nicole wtulając się w me ramię. Od paru dni mieszkam z nią - moje mieszkanie jest objęte nadzorem policyjnym. Miejsce domniemanej zbrodni - czuję obrzydzenie do tego miejsca. Nie wiem jak to wszystko dalej się potoczy. Sensu najmniejszego nawet już w tym wszystkim nie widzę. Może dlatego, że sens zaginął gdzieś po drodze..
-Doskonale wiesz jak jest z Emmą, a Christian.. on nie chce mnie widzieć..
-Te słowa, które wypominałeś Christian'owi tamtej nocy, czym one były?
-Nie wiem czy powinienem Ci o tym mówić, ale raczej i tak nie jest to już niczym istotnym. -wydaję ciężkie westchnięcie. Mam dość. Czy wszyscy nastolatkowie to przechodzą? Nie. Jesteśmy powalonymi wyjątkami. Żadne z nas się o to nie prosiło, więc skąd to? Skąd ta kara.. -Christian napisał piosenkę dla Emmy. To co mu wypominałem było rozpoczęciem. Pierwsze wersy. Chciał dokończyć ją z Emmą. No wiesz, oboje coś do siebie czuli, ale nigdy się do tego nie przyznali, no i widzisz jak to się skończyło. Miała to być miłość na zawsze, wyszedł drugorzędny horror.
-Jak myślisz, żałuje? - pyta wpatrując się we mnie uporczywie.
-Christian? -przytakuje.  -Nigdy sobie tego nie wybaczy. 
-Co się stało z naszą przyjaźnią..? Byliśmy nierozłączni..
-Dorośliśmy Nicole. Dorośliśmy..


Od Autora;
Edit; Rozdział wstawiam dziś, ponieważ zaczynam swój urodzinowy weekend - wiąże się to z tym, że nie będę miała czasu na dodawanie postów. Wyjaśnienia rozdziału w 013 ;)
Także, Enjoy! ♥
Do następnego! ;*

8 komentarzy:

  1. Sto lat!!!! Ja mam urodziny jutro :) wenki życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa, dziekuje bardzo za nominację!
    Rozdział jak zawsze cudo, a to co się w nim dzieje jest, WOW!
    Już nie mogę się doczekać nexta!
    Myszka ^.^
    PS: STO LAT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepszego! i miłej zabawy ! ^^
    a co do rozdziału to wow..
    w sumie mało zrozumiałam ( XD )ale i tak mi sie podoba! Nie spodziewałam się tego po Christianie.. :C
    ale ciekawe zakończenie jest jakiś wątek Nicole i Alexa co lubie ^^ btw jestem ciekawa o co chodziło Christianowi co ukrywa Nicole.. :o i to morderstwo.. myślę.. może.. to nie Chrisitian chyba był pijany, ale raczej by tego nie zrobił. Pewnie to David to zrobił i dał nóż Christianowi.. ugh .. ;-;
    ale rozdział świetny można się zaczytać! <3
    Jeszcze raz wszystkiego najlepszego, życzę wenki i do nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Sto lat :*
    Co raz bardziej nie mogę się doczekać nowego rozdziału, XD
    PS. Kiedy nowy bo ,,umieram w nie wiedzy " co dalej
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie jak zwykle cudo istne.A tak z innej beczki smuci mnie fakt że nikt nie komentuje moich ostatnich opowiadań.
    Shadow Wind.

    OdpowiedzUsuń
  6. 5 dni... zostawiasz mnie w niewiedzy... :'(

    OdpowiedzUsuń