wtorek, 29 marca 2016

003

Myślę, że znalazłem złotą zasadę - kochaj, rób to prosto. To coś, czego nie nauczysz się w szkole.
Spotkajmy się. Odnajdźmy swe przeznaczenie. Czekaj na mnie w domu o siedemnastej. Czas, by księżniczka poznała swego księcia. :)

Kolejna karteczka do kolekcji. Te anonimowe wiadomości stają się coraz bardziej urocze. Sprawiają, że uśmiech od razu pojawia się na mej twarzy. Gdyby był to Christian - byłabym wniebowzięta, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Alessi może mieć każdą, a szanse, że kiedykolwiek spojrzy na mnie jak na dziewczynę, a nie jak przyjaciółkę są minimalne. Takie jest właśnie życie - bezlitosne.


***

Nie podejrzewałam nawet, że takie treningi są aż tak męczące. Nie rozumiem, co Chris w tym widzi, ale skoro to jego pasja.. Zdecydowanie wolę ruch na scenie. Sport nie jest dla mnie, ale nie mogę się poddać. Muszę mu pokazać, że nie jestem już tą uroczą szesnastolatką sprzed wakacji. Ten etap jest już za mną. Córeczka dyrektora instytutu już nie istnieje. Teraz jest Emma - osoba dążąca do upragnionych celów.
-Na dziś to koniec. Dziękuję Wam za trening i do zobaczenia w poniedziałek. -tak! Jeszcze chwila i bym tu po prostu padła. -Emma! - zupełnie jakby spod ziemi wyrasta przede mną postać blondyna, który od dziś jest moim trenerem.
-Tak trenerze? - pytam przesłodzonym głosem. Najchętniej to bym go udusiła..!
-Jesteś pewna, że chcesz grać? Noga nie wydaje się być Ci pisana..
-Christian..
-Emma, zrozum. Ty istniejesz po to by lśnić na scenie,a nie by grać w szkolnej drużynie.



Christian's Pov
-Przyznaj po prostu, że nie wierzysz we mnie!
-Wierzę w Ciebie bardziej niż ktokolwiek inny.
-Więc o co Ci chodzi?! - o to, że Cię kocham, Idiotko!
-Zrobisz jak uważasz.



***

Dlaczego nie potrafi zrozumieć, że się o nią martwię. Nie chce by się męczyła z czymś, co jest dla niej obowiązkiem, a nie zabawą. Musi się bawić tym co sprawia jej radość. Ona powinna błyszczeć na scenie. Jej głos jest piękny, i nie może go marnować! Czy tak trudno to zrozumieć!?


***

Nie rozumiem.. No do jasnej cholery! Dzisiejszy dzień może zmienić wszystko,a przez moje jakże wielkie 'szczęście' mogę to wszystko zniszczyć.
Przebiegając przez jezdnię o mało co nie zostaje potrącony przez pędzący samochód z kosmiczną prędkością. Serce na samą myśli o tym, że mógłbym przeturlać się po masce samochodu, podchodzi mi do gardła, ale nawet nie mam czasu, by rozmyślać o tym, co by było gdyby. Musi zdarzyć się cud,
bym się nie spóźnił. Nie mogę zmarnować takiej szansy. Nie mogę jej stracić!

W końcu właściwa ulica. Jestem już tak blisko upragnionego celu. Błagam, niech mnie nie odrzuca. Ona jest moją księżniczką. Tylko moją.
Uśmiech znika z mych ust, w chwili gdy zauważam Emme oraz jego.
-To nie może być prawda.


Uczucie zazdrości ciągnie mnie w ich stronę. Nie pozwolę, by ktoś mi ją odebrał! 
Nie wiem, kiedy staję obok nich, ani nie zauważam nawet, kiedy moją pięść dotyka szczęki Toma. Nie wiem również czy cios był aż tak silny, ale fakt, że leży teraz przede mną, potwierdza, że drzemie we mnie siła, która skrywa się na co dzień. Nie chcę stracić nad tym kontroli!
-Odbiło Ci do reszty!? - warczy wściekle.
-Co on tutaj robi? - pytam dziewczyny, przyglądającej się temu wszystkiemu ze strachem wymalowanym w oczach. Robię krok w jej stronę, - robi krok w tył. Czy ona.. się mnie boi?
-Gdybyś nie zauważył to psujesz nam randkę. - jeszcze jedno słowo i go uduszę. 
-Emma..
-Idź stąd, Christian.


***

Ubiegła noc była istnym koszmarem. Przez kilka godzin nie zmrużyłem oka przez wydarzenie z ubiegłego dnia. Miał on wyglądać zupełnie inaczej. Miałem powiedzieć Ferrari, że ja kocham, ale na przeszkodzie stanął mi człowiek, który łamie wszystkie bariery. Odebrał mi możliwość zostania trenerem męskiej drużyny sportowej - okej, to jeszcze strawię, no ale kurcze - nie Emma! Ona jest moim słabym punktem. Zbliżając się do niej, zadaje mi cios, z którego teraz jest mi ciężko się podnieść. Na domiar złego, ona woli jego. Wybiera kogoś, kto od roku knuje przeciwko naszemu zespołowi. On i jego była dziewczyna to istne piekło, ale najwyraźniej Emmie to nie przeszkadza. Szkoda tylko tego całego zachodu z mojej strony wobec niej. No cóż, życie już takie jest - prawda? Zadaje nam ciosy w najmniej oczekiwanych momentach. Uroczo.


Emma's Pov

Czuję się taka pusta. Przez głupotę straciłam chłopaka, którego kocham. Dlaczego jestem taką Idiotką? Czy choć raz nie mogę zrobić tego co dyktuje mi serce.. Dlaczego mu się nie przeciwstawiłam!? Przez moją przeszłość nie mogę zrobić tego, czego pragnę. Czy grzechy młodości muszą powracać akurat teraz..!
Wściekła rzucam dziennikiem o ścianę. Tak bardzo chciałabym teraz uciec. Rzucić to wszystko i skryć się tam gdzie nikt mnie nie znajdzie. Szkoda, że życie nie jest bajką..
Wstaję z puchowego dywanu rozłożonego na podłodze. Czas do szkoły, a we mnie zero chęci na jakiekolwiek wyjścia. Może i powinnam odpuścić sobie dzisiejszy dzień. Chyba tak będzie najlepiej.. 


***

Okryta szczelnie kocem, siedzę na balkonie połączonym z moim pokojem. Nie chce mi się nigdzie ruszać. Nie mam ochoty zupełnie na nic. Rodzicom powiedziałam, że to przez złe samopoczucie, ale jaka jest prawda.. Sama nie wiem. Natłok myśli, zero składności [...] Dlaczego nie wyjaśniłam dręczącej mnie sprawy, wtedy kiedy miałam na to okazję? Teraz mogę jedynie pluć sobie w brodę, za brak jakiejkolwiek interwencji. Muszę żyć dalej, przeciwstawiając się przeszkodom, które będą pojawiać się coraz częściej. Ciekawe czy to przetrwam..


***

-Jezu, jaka ty niezdecydowana jesteś dziewczyno! Wybierz w końcu któregoś z nich! Ja tu umieram z niewiedzy!
-Nicole, to tylko serial. - mówię rozbawiona. De Ponte jest wielką fanką telenowel oraz seriali tego typu. Oglądanie z nią takich rzeczy jest jedną z moich ulubionych czynności.
-To jest sens mojego życia! - nie no, po prostu nie mogę wytrzymać i parskam śmiechem na odpowiedź Nicole.  -Nie śmiej się ze mnie! - rzuca poduszką, która uderza mnie w twarz.
-Już nie żyjesz! - krzyczę rozbawiona. Sięgam po poduszkę, która chwile potem uderza w plecy mojej przyjaciółki. Nie wiem ile trwa nasza bitwa, ale rozwalona poduszka, z której wyleciało całe pierze, które unosi się w całym pomieszczeniu zwiastuje mnóstwo czasu potrzebnego na sprzątniecie salonu. Nagle do pokoju dziennego wchodzi moja mama, która z przerażeniem patrzy na nas.
-To nie my! - zapieramy się na równi.
-Ja tego nie sprzątam! - woła i szybko ulatnia się do swojej sypialni. Obydwie parskamy śmiechem na zaistniałą sytuację. -Czemu na świecie nie ma takich chłopaków, którzy byliby naszym odzwierciedleniem? - zapada cisza, którą po niedługiej chwili przerywa brunetka. - Zmieńmy orientacje! - woła radośnie. Mam się śmieć czy płakać..?


Tom's Pov

-Skąd w ogóle wiesz o przeszłości Emmy?
-Powiedzmy, że to jest historia warta mojego zainteresowania.
-Myślałam, że chodzi Ci tylko i wyłącznie o Christiana.
-Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo są ze sobą powiązani. 


sobota, 26 marca 2016

002


Była dziewczyna i był chłopak. Uczuć okazać się bali. Jak Romeo i Julia skonali. Ale Ty żadną Julką nie jesteś, a mnie Montekim nie zwą, więc czemu się boimy?

Niech ławka przy której potworki energię swą tracą, będzie tą naszą :)

W myślach odczytuję wiadomość napisaną na karteczce miniaturowych rozmiarów, która wypadła z mojej szkolnej szafki. To jest takie słodkie, a zarazem smutne.. 
-Co tam pszczółko?! - słyszę krzyk obok ucha. Ze strachu trzaskam drzwiczkami szafki. Obracam się do ''winowajcy'' i przykładam dłoń do lewej strony klatki piersiowej imitując zawał.
-Christian!
-Ble, Ble ble. - śmieje się.
-To nie jest śmieszne. - nie, ja wcale się nie śmieję. Ja tak po prostu przypadkowo mu wtóruję..
-Zrobiło mi się smutno. - mówi i wydyma dolną wargę. Jest taki uroczy!
-Przytulić dzidzie? - z mych ust pada pytanie otulone czułym tonem.
-Foch z przytupem!
-Czyżby skrótowiec..
-Dla Ciebie wszystko Dracu.

***

Nie wiem nawet kiedy i jak to się stało, ale leżę na trawie przygnieciona moimi przyjaciółmi. Taka jakby.. ludzka kanapka? Czy oni są chorzy psychicznie, czy zdrowo kopnięci? Nie kontroluję nawet mojego śmiechu. Zresztą nie tylko ja.
-Coś mnie ominęło? - pyta ten, który sprawia, że na mej twarzy widnieje uśmiech (czyt. Christian).
-No wiesz.. to i owo. Napisałem nową piosenkę, Nicole zaczyna kurs gotowania, by już nas nie truć, Emma dostała się do drużyny, a Sam , jak to Sam.. Co ty w ogóle robisz? - pyta Alex chłopaka leżącego na jego plecach.
-Obmyślam jak będzie wyglądał Twój pogrzeb. - mówi z ironicznym uśmiechem wymalowanym na ustach. 
-Wróć. - mówi Alessi - Dostałaś się do drużyny? - kieruje się do mnie.
-Nie dożyje pierwszego treningu. - wzdycham. - Nie żeby coś, ale do najlekciejszy to nie należycie.
-Słyszysz Alex, na dietę musisz przejść. - droczy się ze swoim chłopakiem, De Ponte.
-Przy Twojej kuchni nie będzie to trudne.
-Spieprzaj.
-I tak mnie kochasz.
-Ciebie nawet małpa nie kocha.
-Christiaaaan. - wzdycham przeciągle. Patrzy na mnie skonsternowany. -Nic nie zrobisz?
-A no tak, zapomniałbym.
Myśli wybawienie uciekają w sekundzie, kiedy blondyn siada na plecach swojego kuzyna. Serio Alessi!?
-Dzięki Drac.
-Czy powinienem powiedzieć; ble, ble ble?
-Nie jesteś śmieszny.
-Auć, zabolało.
***

Czuję jak bariera między nami pęka. Zbliżamy się do siebie - chyba.. Nie ma sekundy, kiedy nie myślałabym o jego błękitnych oczach, które są takie, takie.. hipnotyzujące.
Gdyby tylko spojrzał na mnie jak na dziewczynę...


Christian's Pov

Gra jest moim odprężeniem. Na boisku zapominam o wszystkich zmartwieniach. Zupełnie jakbym był w innym wymiarze - tylko ja i piłka.
-Pamiętajcie o co walczycie. Zawodnik z lepszym czasem zostaje trenerem męskiej drużyny. Tom, Christian - gotowi?
To jest duża szansa dla mnie. To jest tylko szkolna drużyna, ale szansa trenowania jej daje mi możliwość na rozwijanie pasji.
Gwizdek rozpoczyna nasz 'wyścig' po wygraną. Całe skupienie ogranicza się tylko do piłki. Nie poddam się. Będę walczyć do utraty tchu.
Nagle mój przeciwnik podstawia mi nogę. Jaki on przewidywalny! Ominięcie jego pułapki nie sprawia mi żadnych trudności. Kończę jako pierwszy.
-Myślisz, że wygrasz oszustwem?!
-Mówisz o sobie?! - odpowiadam na atak.
-Nic nie wiesz o piłce szczeniaku. Gorszego kapitana ta drużyna nie miała.
-Coś chyba o tym wiesz. Ani razu nie doprowadziłeś do zwycięstwa tej drużyny.
Popycha mnie. Nie dam się tak łatwo. Odpłacam mu się tym samym.
Pada gwizdek ostrzegawczy ze strony trenera, jednak żaden z nas nic sobie z tego nie robi. Musimy w końcu to wyjaśnić. Ciągnie się to zdecydowanie zbyt długo.
Przewracam go na murawę siłą, która drzemała we mnie od pierwszego sporu. Nim mam okazję zadać cios, zostaję od niego odciągnięty przez trenera, któremu momentalnie się wyrywam.
-Weź sobie tą drużynę!
***

Biec - ale dokąd? Przed siebie - a cel? Brak. Kłótnia z Tom'em wzbudziła we mnie tylko i wyłącznie negatywne odczucia. Nie potrafię na chwilę obecną zapanować nad emocjami. Mam ochotę krzyczeć, uderzać, niszczyć co popadnie. Właśnie, chcieć, a nie móc. To takie frustrujące! Nie poddawaj się, walcz! Masz o co. Masz o kogo..




***

A kiedy zniknie już wszystko wokół - między mną, a Tobą miłość będzie nadal trwać.

***
Czemu tu jestem.. Jest w Nowym Jorku tyle miejsc, a mnie musiało przyciągnąć akurat tu. Zbieg okoliczności? Nie sądzę. Przeznaczenie? Możliwe. Mówią, że jesteśmy panami własnych losów - ile w tym prawdy?
Nie myśląc wiele pukam w drewniane powłokę. Mija chwila, nim ponownie uderzam dłonią o drewno. Zero odzewu. Próbuję jeszcze raz. Czekam, ale na marne. Moje szczęście jak zwykle niezawodne...


Emma's Pov

Jestem wykończona. Najchętniej zakopałabym się pod kołdrą z laptopem, albo jakąś dobrą książką.. Tsaa, ale kłamię. Najlepiej dla mnie to iść spać, a nie marnować czas na jakieś filmy, bądź książki. Zarówno książkę, jak i jej ekranizację odgrywam na co dzień.
-Spaaać. - marudzi przeciągle Nicole padając plecami na łóżko.
-Sama nie jesteś. - mówię spychając ją ze środka mebla.
-Odpuśćmy sobie jutro.
-Chciałabym, ale jutro mam pierwszy trening, a tak chce mi się iść że w ogóle..
-Chcesz się bawić w sportowca, to cierp.
-Doskonale wiesz, że zrobię wszystko by być blisko Christiana.
-Emma..Ale piłka nożna? Przecież w ogóle Cię to nie kręci. Będziesz się tylko męczyć na treningach.
-No co? Chcę tego. Chcę być blisko niego. Jeśli nawet miałabym grać w szkolnej drużynie - zrobię to.

czwartek, 24 marca 2016

001

Myślałam, że ucieszy się na mój widok, podbiegnie, powita ciągnąć w swe ramiona.. Głupia dziewczyno, to, że zmienisz swój wygląd nie zmieni tego, że dla niego jesteś tylko przyjaciółką. Nikim więcej. Jesteś dla niego tylko koleżanką z bandu, tak samo jak Nicole. To jest tylko przyjaźń. Przestrzeń przyjaźni jest nie do przebycia.

Kończę wpis do dziennika równo z dzwonkiem, kończącym dzisiejsze lekcje. Zbieram zeszyt przedmiotowy i opuszczam sale. Na dziś mam dość. Nie mogę się poddawać! Jutro też jest dzień..


Christian's Pov


Kiedy wychodzi z klasy Belli'ego czuję jakby to ode mnie odchodziła. Zupełnie jakby oddalała się ode mnie, od mojej przyjaźni.. Czy ja staję jej się obojętny? Błagam, tylko nie to..
-Christian - słyszę głos wykładowcy literatury. Błagam, tylko nie kolejna praca na rzecz instytutu.
-Tak profesorze? - pytam uprzejmie, choć mam ochotę krzyczeć. Wykrzyczeć na głos swoje uczucia.
-Emma to zostawiła - bierze w dłoń małych rozmiarów zeszyt - czy mógłbyś..
-Oczywiście, profesorze.
-Wykrzycz swe uczucia. Kumulowanie ich w sobie, zniszczy Cię.

***

Od dobrej godziny biję się z myślami. Mam w dłoni wszystkie sekrety Emmy, ale czy powinienem.. Z jednej strony mogę dowiedzieć co o mnie myśli, czy jest dla nas jakaś szansa, ale z drugiej.. A jeżeli podoba jej się ktoś inny - podłamię się tym. Chyba wolę żyć w nieświadomości..
Ciekawość zwycięża. Otwieram dziennik blondynki na pierwszej strony. Czy nawet pismo musi mieć tak idealne!? Nie ma w niej szczegółu, który by mnie nie urzekał. Każda najmniejsza rzecz w niej jest namacalnym pięknem. Duże niebieski oczy, w których tonę. Pełne usta, których chcę skosztować. Drobne ciało, które chcę objąć. Aksamitny głos, niczym u Anioła.


***


,,Dla jednych przyjaźń jest czymś pięknym - dla mnie jest męcząca i pełna wyrzeczeń jak i poświęceń. Coraz ciężej jest mi udawać, że wszystko jest w porządku. Tak bardzo chciałabym go przytulić. W jego ramionach czuję się bezpiecznie i wiem, że nic mi nie grozi, ale.. nie mogę tego okazać. No kurczę, co niby miałabym zrobić? Podejść i powiedzieć; Cześć Christian, jesteś dla mnie ważny, ale nie tak jak przyjaciel? Nie, to jest głupie. Chyba powinnam się poddać..''



***

Nie powinienem był tego robić. Powinienem był uszanować prywatność mojej przyjaciółki? Może i szanować prywatność powinienem, ale Emma nie jest tylko przyjaciółką! To jest dziewczyna, która przywłaszczyła sobie moje serce.


Emma's Pov


Nowy dzień, nowe wyzwania, stara relacja. Czemu to jest tak trudne? Dlaczego miłość nie może być łatwa.. Czy nie prościej byłoby bez ukrywania się, odrzucania uczuć,tajemnic - prościej, nieprawdaż?


Mój obecny poziom pozytywizmu jest zerowy, ale od tego dnia nie ucieknę. Muszę podnieść się z łóżka i ruszyć do szkoły. Taka kolej życia nastolatki. Chciałabym odwlec ten, jak i kolejne dni. Czuję się taka pusta. Zupełnie jakbym straciła swoje wspomnienia, najlepsza lata życia. Po części jest to prawda.



***

Mrożona kawa w małym stopniu działa kojąco. Czuję się odrobinę mniej spięta. Myśli, aż tak bardzo nie kotłują się w mej głowie. Dobra, wróć. Przecież to nieprawda. Jak kawa może cokolwiek poprawić. Chyba jedynie uzależnić..
Niespodziewanie czuję ból spowodowany czołowym spotkaniem z..
-Cześć Christian. -wysilam się na uśmiech, ale do najłatwiejszych zadań to nie zależy. Nie potrafię już zachowywać się tak jak dawniej. Nie przy nim.
-Przepraszam. - mówi i wymija mnie. Auć, zabolało.
-Christian! - wołam za chłopakiem. Zatrzymuje się, ale nie odwraca. Podchodzę do niego i staję naprzeciw tak bym miała niekontrolowany widok na niego.
-Chcesz coś ode mnie?
-O co Ci chodzi? Zrobiłam coś nie tak? - nie odpowiada. Jego ignorancja boli. -Chris wytłumacz mi to. - patrzy wszędzie tylko nie na mnie. I to jest przyjaciel? -Proszę.
Żadne słowa nie padają z jego ust, ale czyni coś innego. Przyciąga mnie do siebie i napiera ustami na moje.

-Emma! - chłód otula me ciało. Niechętnie unoszę powieki. A więc to był tylko sen..

Przede mną stoi Nicole. Szkoda, że nie Christian..
-Tak, wiem, że nie jestem Christian'em. Musisz mi to wybaczyć, ale teraz zbieraj się do szkoły.
-Co?
-Noo szkoła, dopiero co zaczął się nowy rok.
-Chodzi mi o Christian'a. O co Ci chodziło?
-Po prostu jestem tu już od dobrych trzydziestu minut i jedyne co słyszałam to jak przez sen wzdychasz do niego, a przed chwilą powiedziałaś, że szkoda, że to ja tu jestem, a nie on. - mówi na jednym wdechu. Rumieniec wkrada się na policzki na samą myśl o tym, że De Ponte wie, ze śnił mi się Chris.


***

Z pomocą Nicki przygotowania poszły mi o wiele szybciej niż wczoraj. W ekspresowym tempie wybrała mi zestaw ubrań, które jej zdaniem powinny zwrócić uwagę Alessi'ego, ale ja nie jestem do tego zbytnio przekonana. W końcu wczoraj miałam na sobie jego koszulkę, którą dał mi rok temu i nawet to nie przyciągnęło jego zainteresowania. W końcu co go obchodzi jak ubiera się jego przyjaciółka..


 ***

Jest dopiero drugi września a ja już mam dość, ale czuję się lepiej mając przy sobie taką przyjaciółkę jak Nicole. Mam w niej niesamowite oparcie i wiem, że mnie nie zdradzi,zresztą tak samo jak reszta moich przyjaciół.
Wchodząc na dziedziniec szkoły, zauważam Chris'a. Idzie w naszą stronę. Pewnie ma jakąś sprawę do brunetki.
-Hej Nicole. -wita się z uśmiechem z moją towarzyszką. Czuję się jak powietrze. -Porwę Emme na chwilę, jeżeli nie masz nic przeciwko.
-Jasne, że nie. Widzimy się w klasie. - odchodzi, zostawiając mnie sam na sam (nie licząc uczniów na dziedzińcu) z nim.
Jego dłoń ociera się o moją. Przez moje ciało przechodzi dreszcz. Czy on naprawdę nie widzi jak na mnie działa!? Odsuwam się od niego minimalnie.
-To o czym chciałeś rozmawiać?
-Właściwie to chciałem coś Ci oddać. - z plecaka wyciąga małych rozmiarów zeszyt. Czy to..
-Mój pamiętnik - skąd go masz?
-Zostawiłaś go wczoraj w sali Belli'ego. Prosił mnie bym Ci go oddał. 
- Nawet nie zauważyłam, że go zgubiłam, ale to miłe z Twojej strony, dziękuję.
-Drobiazg. -mówi z uśmiechem.
Zbliża się do mnie. Między naszymi ciałami jest może kilka centymetrów odległości. Czy to jest kolejny sen? Błagam, oby nie.
Przygarnia mnie do swego ciała, a jego ramiona otulają moje. Czuję się bezpieczna. Jak ja za tym tęskniłam.
-Ja również. - przytula mnie jeszcze mocniej. Nie mija się to z moim zdziwieniem. Chyba znów myślę na głos.. -Twój nowy styl jest uroczy. - parska śmiechem.
-No wiesz, foch. - mówię jak obrażona pięciolatka. Próbuję się od niego odsunąć, by potwierdzić swoje słowa, ale w odpowiedzi zacieśnia swój uścisk.
-Ale w skrótowym znaczeniu? - pyta.
-Ble, co Ci chodzi po tej pustej główce? - w końcu się odsuwam od Alessi'ego i parskam śmiechem.
-Przypominasz mi kogoś.
-Kogo?
-Draca z ,,Hotelu Transylwania''. - mówi, po czym wybucha donośnym śmiechem, co zwraca uwagę kilku uczniów.
-Serio Christian.. Jaki ty dziecinny jesteś. - imituję gestem dłoni zdarzenie jakbym wycierała łzy wywołane nadmiernym rozbawianiem.
-Za to mnie właśnie kochasz. - wtóruje mi. Tak, masz rację. Kocham Cię.

wtorek, 22 marca 2016

000

Manhattan, Nowy Jork

Ostatni dzień wakacji. Pieprzone dwa miesiące - szybciej się minąć nie dało?! Na samą myśl o powrocie do tej cholernej placówki, aż mnie ściska!

Może powinienem odpuścić sobie jutrzejszy dzień.. Nie! Ja muszę ją zobaczyć. Umieram bez jej widoku..

***

Niemiłosierny ból głowy. Czemu nie dajesz mi nawet możliwości wyspania się!? Ile ja spałem? Godzinę!? Zgaduję, ze nawet nie.
Spoglądam na zegarek znajdujący się na mym lewym nadgarstku. 5;39. Zdecydowanie za wcześnie.
Sięgam po telefon leżący nieopodal mnie. Światło bijące od załączonego ekranu bije mnie po oczach.
W kontaktach odszukuję numer mojego najlepszego przyjaciela, Alexa. Ciąg literek, który przed chwilą wystukałem, przedstawia moje zmęczenie, ale i rozbawienie. Czemu to drugie? Może przez to, że na zdjęciu kontaktowym Leoni'ego widnieje on oraz starsza kobieta okładająca go po głowie torebką..  Miłe wspomnienie z wakacji.
Wiadomość zwrotna przychodzi szybko. Czyżby ktoś podzielał mój obecny stan?

Od Alex; Bierz tyłek w kroki i idziemy biegać!

-Może najpierw sam pofatygujesz się ze wstaniem z łóżka! - krzyczę przez ścianę. A no tak, mieszkamy razem. Jacy my samodzielni.. 
Mija może minuta, a Alex staje w progu drzwi mojej sypialni, rzucając we mnie plastikową butelką. Jak dziecko.. jaki on do mnie podobny!


Emma's Pov

Równo o szóstej podnoszę się z łóżka. Mam dwie godziny do wyjścia z domu. Dziś pierwszy dzień szkoły. Wreszcie go, znaczy ich zobaczę! Dwa miesiące rozłąki były katorgą. Godzina pięćdziesiąt siedem. Bierz się do roboty dziewczyno!

***

Po półgodzinnym przeglądaniu mojej garderoby, stwierdzam, że nie mam w co się ubrać.. Zaskakujące nieprawdaż? Przeglądając całą jej zawartość jeszcze raz, trafiam na czarne spodnie i moją ulubioną koszulkę (czyt. jego koszulkę).

***

-Emma! Nicole już na Ciebie czeka! - wola mama z parteru. Jest już tak późno, a ja jestem jeszcze w rozsypce. Ostatni raz przejeżdżam maskarą po rzęsach. Głęboki wdech i.. jestem gotowa. Chyba. Pierwszy dzień szkoły. Nowy rok, nowa Emma. Czy mu się spodobam?


Christian's Pov

Jezu, dziewczyny - ogarnijcie się! Nie każdemu musicie się podobać! Ja już mam swój typ! Od grupki dziewczyn, które się wokół mnie zebrały, odciąga mnie Sam, mój kuzyn. W duchu mu za to dziękuję. Jeszcze chwila i padłbym tam z powodu tych męczarni. Może i kilka miesięcy temu mnie to kręciło, ale nie teraz. Teraz liczy się tylko i wyłącznie ona.
Spoglądam na zegar znajdujący się na dziedzińcu. Za chwilę zaczynają się lekcje, a jej nadal nie ma.
Ona jest moim narkotykiem. Od dwóch miesięcy jestem na głodzie. Tęskno mi do jej widoku, tych pięknych oczu, które są jak ocean - tonę w nich za każdym razem.
-Christian! - czuję szarpnięcie za ramię. Wyrwany niczym z transu rozglądam się na boki. W końcu trafiam na mojego przyjaciela, który szczerzy się jak głupi do sera. Chyba powinienem zamykać swój pokój na klucz, kiedy ja w nim przebywam, a Alex jest w pobliżu. On jest jakiś psychiczny..
-Czego chcesz Leoni?
-Spójrz kto przyszedł. - kiwnięciem głowy wskazuje na dwie dziewczyny idące w naszym kierunku. Nicole i.. Emma!? Co się stało z tą słodką dziewczyną?! 
Nagle słyszę pisk De Ponte, która wbiega w ramiona swojego chłopaka. Zakochani są okropni. Co, z tego, że to moi przyjaciele. Mam uprzedzenie do okazywania publicznie uczuć.
Znów przenoszę wzrok na Ferrari. Lekki wiatr unosi jej blond włosy na wietrze. Wygląda jak wyśniony Anioł. Tak bardzo chciałbym teraz do niej podbiec, przytulić, pocałować, ale.. nie mogę. Nie powinienem się zdradzać ze swoimi uczuciami. W końcu kochać to niszczyć, a być kochanym to być niszczonym.


† Demonio Princesa †




Najtrudniejsze są pierwsze słowa wprowadzenia - na szczęście mam to już za sobą.
Czas nastoletniego życia woła, by się z nim zapoznać. Chętni?

Nowa historia, nowi ludzie, starzy przyjaciele. Przestrzeń przyjaźni jest nie do pokonania!
Pomimo, że ona jest jego księżniczką, a on - no cóż..
Ale co z czarnym charakterem, którym jest przeszłość [...]



Miejsce akcji;  Manhattan (NYC/USA)
Czas akcji; od 31. sierpnia 2015 roku + retrospekcja