środa, 22 czerwca 2016

017

W rozdziale mogą, a raczej są - w wielkiej istocie - przekleństwa!

Nie myślałem nawet, że ci smarkacze są tak nieodpowiedzialni! Najpierw jeden z nich truje mi głowę, by umówić się na spotkanie - zgodziłem się. Pokazali co potrafią - przyznaję, bylem pod wrażeniem ich umiejętności, ale to co teraz wyprawiają, to po prostu przechodzi wszystko..! Nieodpowiedzialni nastolatkowie - mógłbym ich nazwać gorzej, ale po co? Rozumiem, że ostatnio przechodzili ciężkie chwile, ale ja mam już powoli tego dość.Wybieram następny z kolei numer. Jeżeli i on nie odbierze, to będzie z nimi źle. Pierwszy sygnał.. drugi (...) piąty.  No ja pier... -Tak słucham? - w końcu!
-Alex, gdzie wy do cholery jesteście?!
-Eee.. Jamie, ale o czym Ty mówisz?
-Nawet mnie nie denerwuj! Od godziny na Was czekam w studiu!
-Ja pier.. Jamie przepraszam, po prostu..
-Nie interesują mnie Twoje tłumaczenia. Macie godzinę. Jeśli do tej pory Was nie będzie, rozwiązuję kontrakt z Sound Aloud.
Naciskam ikonkę czerwonej słuchawki, tym samym kończąc tą rozmowę bez drugiego dna. Decydując się na współpracę z grupką tych uzdolnionych dzieciaków, nie spodziewałem się takiego zachowania. Zero odpowiedzialności, szacunku. Chociaż nie chcę im robić przykrości, to nie mam wyjścia. Jestem producentem, a zarazem mentorem wielu osób pragnących tego, co ja zdołałem stworzyć. Nie mogę pozwolić sobie na klęskę - jeżeli zawalą i tym razem, pożegnają się z TommoMusic.


Alex's Pov

Kurwa, kurwa, kurwa! Jak!? Nie wierzę w to po prostu.. Jakim żałosnym trafem cała piątka zapomniała o dzisiejszym spotkaniu w studiu nagraniowym..! Ale co ja teraz zrobię..? Christian z Emmą są na randce - nie chcę im tego zepsuć. Nicole jest na korepetycjach, a Sam - nie wiem nawet co się z nim dzieje. Wiem jedynie tyle, że miał ważne spotkanie.. Na ja walę! Czemu to zawsze ja muszę ratować wszystkim szanowne cztery litery!? To jest w chuj niesprawiedliwe!
Alex, spokojnie. Opanuj się - nerwy należy trzymać na wodzy. 

Pośpiesznie wybieram numer Christian'a. Pierwszy sygnał.. Błagam, błagam, błagam! [...] Przepraszamy, abonament chwilowo niedostępny. No ja nie mogę! Nie w tej chwili!
Gdzie on miał iść z Emmą..? Kuwa, Alex - myśl! Wesołe miasteczko, kino, kręgielnia, park.. Tak! Central Park.

W zaskakująco szybkim tempie znajduję się na klatce schodowej. Tuż przy wyjściu z kamienicy doznaję olśnienia. Nie wziąłem pieprzonych butów - dlaczego to mi się zdarza! Pędem wbiegam na odpowiednie piętro. W pośpiechu, przeskakując z jednej nogi na drugą - zakładam białe air max'y. Wybiegam z mieszkania - PONOWNIE - przednio zakluczając je. Biegnąc po tych przeklętych schodach.. Zaraz! Przecież w tej kamienicy jest winda! Walony Idioto! Weź czasami rusz głową!

Spoglądam na zegarek w telefonie. Mam jeszcze 52 minuty. Dosłownie sekundę później ekran migocze, a po chwili gaśnie. Szlag! A ja.. no cóż. Tylkiem zjeżdżam po prostej linii schodów. Jeżeli dotrwam do końca, to obiecuję - będę gnębił moich przyjaciół!


***

Zdyszany, ledwo łapiący płytkie dechy, wbiegam na teren Central Park'u. Chwilę mi zajmuje odnalezienie tej dwójki. Jeżeli im życie miłe, to niech lepiej posłusznie jak owieczki idą ze mną.


Christian's Pov

Centymetr - zaledwie tyle mnie dzieli od pocałunku z mą ukochaną. Czy tego chcę? Nie. Ja nie chcę - ja pragnę! Nagle czuję czyjąś dłoń na mym barku. Wzdrygam się zauważalnie - no ja walę! Komu łaskawa śmierć!
Spoglądam wystraszony jak i wku.. zdenerwowany i to bardzo, baaardzooo mocno na osobę, która śmiała nam przeszkodzić.
-Pojebało do reszty?!
-Pojebało, ale całą naszą piątkę.
-Ja Cię po prostu Leoni zabiję! Nie mogłeś później!
-Bez obrazy, ale w chwili obecnej to pierdolę Waszą randkę, zresztą Wy też macie to samo w chwili obecnej uczynić.
-Jeżeli życie Ci nie miłe..
-Jamie chce z nami rozwiązać kontrakt. - że co kurwa?!

***

Zdyszani wbiegamy do budynku wytwórni. Mam nadzieję, że zdążyliśmy na czas.. Nadal nie rozumiem, jakim trafem mogliśmy zapomnieć o dzisiejszym spotkaniu! Nie było by to nic strasznego, gdyby przypomniał nam o tym Nathan - nasz manager, ale sam fakt. że zrobił to Jamie Pieprzony Tomlinson mówi jedno; to się źle skończy.
Nie przerywając biegu, ruszamy w kierunku wind. Na szczęście - chyba pierwszy dobry znak - wchodzimy do jej środek, nim oszklone drzwi zasuwają się. Nicole wciska przycisk odpowiadający odpowiedniemu poziomowi. Jeśli Jamie to zakończy, to chyba strzelę sobie kulką w głowę. Tyle miesięcy starań, a co jeśli to pójdzie na marne. Christian, spokojnie. Bądź dobrej myśli!
Wydaję mi się, że jesteśmy w windzie już wieki. Czekam niecierpliwie na odpowiednie piętro. Zupełnie jakbym oczekiwał ścięcia. Szybciej, szybciej..! Muzyka towarzysząca nam w windzie, jedynie jeszcze bardziej potęguje moje zdenerwowanie. Jestem wściekły na siebie samego - nadal tego nie rozumiem. Zdarzają się przypadki, no ale nie tak wielki!
Cały czas wydawało mi się, że to jutro jest to spotkanie. Najwyraźniej przez uczucia, które zawróciły mi w głowie straciłem rachubę czasu. W końcu; szczęśliwi czasu nie liczą.

***

Pełni niepewności oczekujemy na przyjście Tomlinson'a. Kazał nam się pośpieszyć, a sam gdzieś wychodzi. Co za człowiek! - Kto takiego zrozumie?!
Drzwi otwierają się, a przez nie wchodzi nasz JESZCZE producent. Tuż przy jego boku znajduje się jakiś chłopak. Pierwszy raz widzę gościa na oczy - może jakiś asystent.
Są roześmiani - może nie będzie aż tak źle. Patrząc na zachowanie Jamie'go, jestem dobrej myśli.
-Bardzo dobrze sobie poradziłeś, teraz masz dwadzieścia minut dla siebie, a potem znów nagrywamy. - kieruje do swego towarzysza. Przenosi uwagę na nas - jego wzrok nadal pozostaje łagodny. O co chodzi? Zdążyliśmy? Nie chce nas wywalić..?
-Sound Aloud, miło że przyszliście. - siada za biurkiem, bacznie nas obserwując przez chwilę.
- Więc.. przepraszamy Jamie za nasze spóźnienie. To się więcej nie powtórzy - przekrzykujemy się nawzajem z Alex'em. 
-Spokojnie. To ja raczej powinienem Was przeprosić. Moja sekretarka pomyliła daty. Domyśliłem się dopiero, gdy Agustin przyszedł do studia. Niepotrzebnie zrobiłem awanturę. Przepraszam Was, a w szczególności Ciebie Alex. Trochę mnie poniosło. - czy mieliście kiedyś tak, że pragnęliście kogoś ze złości udusić, wydrapać oczy, jednym słowem zabić? Ja odczuwam to w tej chwili. I gdyby nie to, że Pieprzony założyciel TommoMusic jest moim szefem, to już by leżał martwy. Tylko stanowisko go ratuje.! -Oczywiście dzisiejsza sytuacja nie zwalnia Was z jutrzejszego spotkania. - a nie mówiłem!? Ja kuwa, wiedziałem! Wiedziałem, że jutro jest spotkanie!  Ja po prostu kurwicy zaraz dostanę!

***

Nicole's Pov

Może i to chamskie z mojej strony, ale cieszę się z niefortunnego dnia Emmy i Christian'a. Myśl, że nie wyszła im pierwsza randka napawa mnie radością. Tak, wiem - jestem beznadziejną przyjaciółką. Nic nie wartą dziewczyną.. Można, by nawet ośmielić się rzec: bezuczuciowa. No, ale co ja mam zrobić. Ja.. muszę zerwać z Alex'em. To jest nieuczciwe wobec niego. Na szacunek do niego jak i uczucia, które łączyło nas kiedyś. Ja tak dłużej nie mogę. Chciałabym wykrzyczeć światu co się ze mną dzieje. Wykrzyczeć to, że zakochałam się. Zakochałam się w Christian'ie Alessi'm.

niedziela, 5 czerwca 2016

016

Dla wszystkich, którzy są i wierzą!

Tak! W końcu mogę czuć nieograniczoną bliskość Emmy przy sobie. Czekałem rok – było warto. Czekałbym kolejne dwanaście miesięcy, jeżeli trzeba by było...! Nawet kolejne, kolejne i jeszcze kolejne miesiące tylko po to, by mieć ją blisko.
-Christian, proszę Cię. To jest dla mnie ważne.  –och Alex. Gdybyś tylko wiedział..
-Złość piękności szkodzi!
-Ha ha, bardzo śmieszne.
-Nie denerwuj się. No, ale hej! Rocznica jak rocznica.
-Dla mnie to nie jest zwykła rocznica. Pół roku z Nicole. Czy ty tego nie rozumiesz?!
-Nooo, niezupełnie? –Leoni wręcz natychmiastowo mierzy mnie wrogim spojrzeniem. Ups? – Okej, nie było tematu.  Już będę zachowywał się tak jak na prawego obywatela Ameryki Północnej przystało.
-Jednak pamiętasz coś z lekcji Skorpiona.. - jest ze mnie dumny - jakie to wzruszające!
-Weź skończ. To nawet śmieszne nie było.. – znudzonym wzrokiem sunę po obrazie nędzy i rozpaczy, czytaj po mojej sypialni, która tonie w brudzie. Wzrok pada na średnich rozmiarów przedmiot wiszący na ścianie. Mija chwila nim mój mózg przetwarza kluczową informację. -Jeżeli życie Ci miłe to mnie opuść. – jęczę zrozpaczony. Godzina 6 z minutami to stanowczo za wcześnie. Tym bardziej w sobotę..
-Nie zachowuj się jak gówniarz. To jest sprawa życia lub śmierci!
-O ile się nie mylę, to przez rocznicę jeszcze nikt nie umarł. No chyba, że przez to, że co działo się w trakcie.. - nieee, ja wcale nie palnąłem niczego o podłożu dwuznacznym.. Skądże znów takie trafne pomysły!
-Poczekam sześć miesięcy. Zobaczymy jak wtedy będziesz śpiewał. -uua! Powiało grozą.
-Śpiewać potrafię, nie masz o co się martwić! - gdyby Leoni potrafił zabijać wzrokiem, to już byłbym martwy... Nie ja się wcale nie boję!
-Jesteś idiotą!
-W każdym celu! - przyjmuję pozę egoistycznej dumy.
-Chyba.. calu?
-Tak, to też. - Ludzie często mi mówią, że jestem dziwny.. Ludu mój drogi, mądrym narodem jesteś!
-Wytłumacz mi, co Emma w Tobie widzi.. - żeby tylko ona..


Nicole's Pov


Zazdrość. Raczej  nie prowadzi do niczego dobrego. To jest nieuczciwe, tym bardziej w stosunku do Emmy. No ale, co ja mam na to poradzić. Zazdroszczę jej tego dnia, randki, Christin'a.. Tak, wiem, że mam Alex'a, ale odkąd mam ten dziwny układ z Alessi'm, nie potrafię myśleć o nikim innym jak o nim. Kiedy jesteśmy sami i możemy pozwolić sobie na czułości, kiedy pocałuje mnie raz - ja pragnę więcej i więcej. Czuję się źle. Wobec Emmy. Wobec Alex'a. Wobec siebie. Ale raczej.. spokojnie Nicole, przeminie. -O jeny, Nicki - stresuję się.
-Ems, kochana spokojnie. - uciszam ją gestem dłoni. Robię to tak komicznie, że nie mogę powstrzymać się od głupiego uśmiechu. -Chcesz żeby nie oderwał od Ciebie wzroku? - energicznie przytakuje na me pytanie. -Więc idź tak jak stoisz. - mówię z durnym uśmiechem. No, ale taka prawda. Obecnie moja najlepsza przyjaciółka stoi przede mną w czarnej bieliźnie, i po prostu dam sobie rękę uciąć, że Christian'owi nie przeszkadzałby taki stan Ferrari.
-Nicole... dziękuje, ze jesteś. - auć, zabolało.Głupie sumienie!


Christian's Pov

Dzień pierwszej randki - znaczy nie mojej pierwszej, tylko pierwszej z Emmą. Bo takie spotkania są dla mnie na porządku dziennym; no ale pierwszy raz z Ferrari. Znaczy; ugh - wiecie o co chodzi.. Ostatnie poprawki w wyglądzie. Dla niej muszę się postarać. Jeżu, zachowuję się jak jakaś nastolatka (z naciskiem na rodzaj żeński). Okej, telefon jest, portfel, klucze - o czym zapomniałem [...]
-Alex, oddaj mi tą durną marynarkę! - wdaję się w pościg za moim najlepszym przyjacielem, który najwyraźniej nie ma pomysłu na życie. Szkoda tylko, ze w nieodpowiednim momencie go to napadło.
--Jak mnie złapiesz!
-Zabrzmiało to jak tekst z durnych komedii romantycznych. - przystaję w miejscu, oczekując jego reakcji.
-A potem pójdziemy do łóżka? - pyta poruszając brwiami. Eee, tego się nie spodziewałem? To było.. dziwne (?!)
-dzwonił Twój psychiatra.
-Kióiczek Bugs? - radośnie podskakuje w miejscu. Chwila, ile on ma lat.. 5?
-Kióiczek? Ile ty masz lat?
-Mam tsy latka, tsy i pół. Jak siem wkujwiem, jebńem w stół!!
Ratunku?

***

Biegnąc ile sił w nogach, modlę się by nie spóźnić się na spotkanie z moją ukochaną. Przez durne wygłupy Alex'a jestem kilkanaście minut w plecy. Jeżeli sytuacja sprzed kilku tygodni się powtórzy to Leoni już może kopać swój grób.. (gif)
Ostatni zakręt i prosta - tak niewiele mnie od niej dzieli! Co się ze mną dzieje!? Nigdy się tak nie zachowywałem. Przed żadnym wcześniejszym spotkaniem z dziewczyną się tak nie stresowałem. No tak, przecież Emma jest wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju.. Na samą myśl o tej uroczej dziewczynie, uśmiech wkrada się na usta. Fajne uczucie. Mam.. nie wiem jak to nazwać. Po prostu.. Kurde, Christian - besztam się w myślach. Jakim cudem ta urocza, śliczna, niesamowita [...] dziewczyna zawróciła Ci w głowie. Jesteś już stracony! - dzięki durny głosie.

Kiedy dobiegam do bramy Central Park'u, przystaję w miejscu. Nie chcę, by myślała, że biegłem tu na złamanie karku; że mi zależy.. Kogo próbuję oszukać!? Zależy mi i to cholernie. Głęboki wdech - ruszam dalej. Tym razem wolniej, spokojniej. Trzeba zachowywać pozory.

Zauważam ją - widać, że jest zdenerwowana. Brawo Christian, zjechałeś po całości! W myślach już układam piękną wiązankę słów, które mam zamiar skierować w kierunku Alex'a. Jeżeli mu życie miłe, to niech lepiej ucieka. Islandia może będzie odpowiednia. Z naciskiem na 'może'.
-Tak strasznie Cię przepraszam. Po prostu Alex.. - z ust pada słowo za słowem. Nie potrafię się opanować. Co ona ze mną zrobiła.. Po prostu klęska...
-Christian, spokojnie. Dopiero przyszłam. - posyła w mym kierunku zniewalający uśmiech. Chryste, jak ja ją kocham!
Przysiadam się tuż obok na ławce. Między nami zapada niezręczna cisza. Trochę słabo. Spoglądamy na siebie, ale momentalnie oboje spuszczamy wzrok. W mojej głowie wyglądało to trochę inaczej..


Emma's Pov

Ta niezręczność jest dobijająca. Na chwilę obecną jestem lekko zawiedziona. W poczuciu zażenowania przygryzam dolną wargę. Kładzie swą dłoń na mojej. Przyjemny dreszcz przebiega przez me ciało. Nieśmiało spoglądam na niego. Kurde, Emma! Co się z Tobą dzieje?! Gdzie Twoja cała pewność siebie. Żaden chłopak nie ma prawa tak na Ciebie działać! No chyba, że jest nim Christian. - odpowiadam wewnętrznemu głosikowi.
-Ślicznie wyglądasz. - mówi z tym swoim zniewalającym uśmiechem, przez który dziesiątki dziewczyn się rozpływają. Ale to ja tu jestem!  - myślę dumnie. Ale przed Tobą były dziesiątki, i po Tobie również będą. - dzięki durny głosie. Wiesz co? Wal się!
Nie jestem w stanie wykrztusić nawet idiotycznego 'dziękuję'. Błagam Emma, otrząśnij się póki nie jest jeszcze za późno. -Więc - mówimy jednocześnie. Rozbawieni spoglądamy na siebie. 
Już po mnie. Jego oczy [..] mogłabym w nich utonąć.  Ta niebiesko- szara barwa, ma takie piękne oczy.. Nawet nie zauważam, kiedy nasze twarze znajdują się niebezpiecznie blisko siebie. Czy chcę tego? Jak diabli. Nie marzę, ani nie śnię o niczym innym jak o jego słodkich ustach na moich. Przymykam rozmarzona, powieki. Jeszcze chwila, jeszcze moment..