piątek, 13 maja 2016

015

Dedykowany @Kasia Tasia
 Kochana, nigdy nie zawodzisz!

5 dni później

W końcu ponownie mogę czuć przyjemność czerpaną z życia. Tego mi właśnie trzeba było - powrotu do domu. Tęskniłam za tym wszystkim; za ciepłym kocem otulającym ciało, kubkiem parującej herbaty ogrzewającym dłonie, luźnymi ubraniami, rodzinną bliskością (bo przecież moja rodzina jest tu i teraz. Nie biologiczna, ale prawdziwa), a nawet nastoletnimi problemami, ale nie wykreowanymi w świecie przestępczości, a normalnymi. Z których zawsze jest wyjście. Doświadczyłam złego. Nie mam jednej nerki, mogłam umrzeć, ale troska boska mnie okala. Mam wsparcie w Alex'ie, Sam'ie, Nicole, Christian'ie -  moje osobiste postacie skrzydlate. Anioły scalone przyjaźnią. Byłam głupia, odsuwając ich od siebie, ale trzeba popełniać błędy, po to, by potem nauczać się z nich podnosić. Może ja jeszcze pracuję nad tą sztuką, która jest nauka, ale mam się coraz lepiej. Pozostają mi tylko wizyty kontrolne oraz spotkania z psychologiem - nie wiem po co mi taki specjalista. Mam się dobrze. Nie rozpaczałam - los jaki mnie spotkał, był dla mnie w pełni zrozumiały. Byłam Idiotką, dałam się ponieść- poniosłam konsekwencje. Taki jest właśnie ten krąg - etap, po etapie.
Powszechnym faktem jest, że życie z jedną nerką jest trudne, ale może moją nerkę dostanie ktoś, kto potrzebuje jej bardziej ode mnie? W końcu trafiają te nielegalnie wycinane organy w odpowiednie ręce, prawda? Tak było zapisanie odgórnie - upadłam, podniosłam się z upadku i żyję dalej. Szczęśliwa, bo przyjaciele i rodzina mnie wspierają. Czego chcieć więcej..
-Ludu mój kochany, chodźmy do kina. - jęczy niezadowolenie Christian wtulając się w moje kolana. Jaka słodziutka, przerośnięta dzidzia..
-No wiesz, jak wymyślisz kina, które działają nawet w trakcie cholernej burzy, to chętnie. - dezaprobata w głosie Sam'a jest aż namacalna. Uwielbiam takie błahe sprzeczki!
-To Ty jesteś tu Pitagorasem!
-Tobie odrobina rozumu by nie zaszkodziła!
-A co jeśli głowa by mu eksplodowała? Przecież Christian nigdy nie myślał! - rozpacza Alex. Jak ktoś ośmieli się powiedzieć, że to dziewczyny są dziecinne, to niech wie, że na świecie istnieje odrębny gatunek facetów, czyt. moi przyjaciele!
-Bardziej bym się martwił Tobą. Twoje fantazyjne wyobrażenia w końcu sfiksują Ci mózg. O ile oczywiście go masz... - och, Alessi. Twoje riposty aż bolą... Po prostu śmiech na sali. A tak na poważnie, to nie było śmieszne. Taka szczerość..
-Ja przynajmniej mam z kim fantazjować. - szatyn wytyka niebieskookiemu język. 
-Czy to cyrk? Potrzebujecie może małp? Za darmo oddam! - mówi Nicole do 'telefonu' naszego dzieciństwa, czyli kciuka oraz małego palca.
Czy tylko ja tu jestem normalna?!
Blondyn zaczyna mnie szturchać. Jak mu się nudzi to niech lata pobiegać po deszczu.. Ej! To jest myśl!
-Nicole..
-Myślisz o tym samym co ja?! - woła radośnie. Przytakuję. Zrzucam z kolan mojego przyjaciela i wstaję z kanapy.  Nicole chwyta mą dłoń i obje nie myśląc wiele, wybiegamy z domu tak jak stoimy. Radośnie biegamy między kroplami zimnego deszczu, który spotykając się z rozgrzanymi ciałami wywołuje dreszcze.
Moja przyjaciółka skacze w kałuże jedna po drugiej, natomiast ja przystaję w miejscu. Wyciągam przed siebie dłonie, które deszcz okala swym zimnem. Jest mi przyjemnie, tak.. błogo. Rozkoszuję się chwilą - krople wody spływają po mnie strużkami, ale ja się tym nie przejmuję. Zbyt wielką zabawę z tego czerpię, by zaprzestać.
Niespodziewanie czuję na sobie ramiona oplatające się na mnie niczym bluszcz. Plecami dotykam klatki piersiowej mojego kompana. Dłonie składam za siebie - suną po jego twarzy, a następnie szyi. Kieruję twarz ku górze, nadstawiając ją na atak bezbolesnych sztyletów wodnych. Spod przymrużonych powiek spoglądam na Christian'a. Jak zwykle uśmiechnięty.. Uwielbiam jego uśmiech, ale te wargi.. tak bardzo chciałabym ich w końcu skosztować! 
-Emma, bo ja.. - jest słodki nawet wtedy, gdy się jąka.
-Ja Ciebie też. - zaraz, co!? - nie. Nie. Nie! To nie tak miało być. Nie zgadzam się! Cofam to. -Christian to nie tak, ja.. po prostu nie. To nie tak miało być..
-Powiedzieć Ci coś? - błagam tylko mnie nie zrań, błagam tylko nie krzywdź.

-Będę tego żałować? -pytam i odruchowa przygryzam wargę. Aż dreszcze mnie napadają..
-Nie przygryzaj wargi. - mruczy wprost do mojego ucha. Obraca mnie tak, ze teraz stoimy twarzą w twarz. Znacznie nade mną góruje.  -Ja chcę to zrobić. -przyciąga mnie gwałtownie do siebie, po to, by równie agresywnie naprzeć na moje usta swoimi. W końcu! 
Tak  szybko jakby zdawać się mogło, że nasz pierwszy pocałunek, będzie gwałtowny i kurewsko namiętny, tak też w równie szybkim tempie blondyn zszedł na inny tor. Pocałunek wręcz agresywny stal się powolny i czuły. Przepełniony romantyzmem. 
Zsuwa dłonie na moje biodra, przyciągając mnie tym samym bliżej siebie. Moje dłonie wędrują na szyję chłopaka, jednocześnie przybliżając nasze twarze do siebie. Wsuwam palce w mokre włosy, ciągnąc delikatnie za ich końce, co skutkuje cichutkim, ale przeciągłym jękiem Alessi'ego, który więziony jest między naszymi wargami. Tyle czekałam, tyle fantazjowałam - i było warto. Czasami należy czekać, choćby były to tygodnie, miesiące, czy nawet lata, ale opłaca się to. Nic nie tracimy, ale możemy zdobyć. Tak jak ja. Zdobyłam miłość. Postrzelono mnie strzałą Amora, z wyrytym imieniem mego lubego. W końcu każdego co czeka. Nieważne kiedy, ważne, że jednak.
Wszystko co przyjemne, szybko się kończy. Tak jest i z pocałunkiem. I kiedy zdawać, by się mogło, że to już koniec, Christian lekko przygryza moją dolną wargę, spełniając tym samym swoje przyrzeczenie. Ofiaruje mi fajne uczucie budujące się w mym wnętrzu.


Sam's Pov

Czy mogę im przerwać tą jakże cudowną chwilę? Czemu, by nie..
Najchętniej to przywaliłbym mojemu kuzynowi za to jak się zachowuje. Kurcze, Emma to zajebista dziewczyna, a jeszcze lepsza przyjaciółka i nie zasługuje na takie oszustwa. To intryga. Prędzej czy później mój kuzyn ją zrani. Czy powinienem na to pozwolić..? Męska solidarność oraz braterska więź nie są w tych czasach nawet centa wart. Dobra, jesteśmy rodziną - kumplujemy się, wychowywaliśmy się razem, ale ja mam już tego dość. Christian myśli, że jest nie wiadomo kim! No kurde, uważa, że każda dziewczyna pada do jego stóp - no okej, jest to prawdą, ale są dziewczyny, których nigdy nie powinien tknąć. Emma również należy do tego kręgu i chociaż prędzej wiedziałem, że mój kuzyn świruje do Ferrari, to nie przeszkadzało mi to, aż tak.. A wiecie czemu? Bo myślałem, ze się zmienił. On nigdy się nie zmieni..


5 komentarzy:

  1. Jipppppp.. myślałam że się nie doczekam XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! W końcu Emma i Chritian <3
    szybko pisz nastepny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!!w końcu Emma i Christian się pocalowali i ciekawe co zrobi Sam SZYBKO DODAJ NASTĘPNY ����

    OdpowiedzUsuń
  4. aww dziękuję za dedykację! <33
    a co do rozdziału, cóż świetny!
    Te opisy na serio można się wczuć w ich sytuacje! Myślałaś może nad książką? :D
    I ten pocałunek w deszczu taki aw! <3 Gdyby nie to, że wcześniej całował się z Nicole i nwm czy tego nadal nie robi to byłoby jeszcze bardziej romantyczne hah :D
    Wgl wszędzie czytam z tym przegryzaniem warg i jestem ciekawa czy to chodzi o to o czym myślę XD
    A Sam? No ciekawe strasznie martwi się o Emmę, czy to tylko przyjaźń? Nie wiadomo, choć nigdy takowej pary nie wymyślałam XD
    Bardziej Nicko i Sam :D No ale wracając ciekawe czy Sam powie Emmie o ,, przygodach '' Christiana. No serio twoje opowiadania tak się kończą, że nie mogę się doczekać nexta! ;-;
    No cóż jeszcze raz rozdział świetny ^^ I nie mogę się doczekać nexta ^^
    Wenki!
    ps. Jak tam zdrówko? Już lepiej? ^^

    OdpowiedzUsuń